Weszłam, patrząc w niebo przeszła., zostawiając za sobą śnieżny ślad. Nagle, jakaś kulka ?? Może.... podeszłam trochę, aż ta kulka przybrała kształt... szczeniaka? To najlepsze określenie. Szybko je złapałam to lodowatego pyska i pobiegłam do lecznicy. (Wyszłam)